ŚWIATOWE DNI MŁODZIEŻY

Slide 1

Nasze inicjatywy

 
 LOGO Drvenik22

Chata na Zagrodach

Kazanie pasyjne - 3

Opublikowano: niedziela, 12, marzec 2023 16:40

Chrześcijanin – człowiek, w którego życie wpisany jest krzyż

Kazanie pasyjne 3
Krzyż przy drodze

Panie Jezu Chryste, śpiewając Gorzkie Żale śledzimy Twoją drogę od Wieczernika do Golgoty, wspominamy te wszystkie wydarzenia, które miały na niej miejsce. Czasem nawet małe wydawać by się mogło szczegóły i drobiazgi, które jednak miały nie dla wszystkich, ale zarówno dla Ciebie, jak i dla bliskich Tobie serc wielkie znaczenie.

W czasie tegorocznych rozważań pasyjnych chcemy sobie głębiej uświadomić, że chrześcijanin to człowiek, w którego życie wpisany jest krzyż. Dlatego ten krzyż towarzyszy nam w tak wielu miejscach i momentach. Mamy go w domu, uświęca również nasze miejsca pracy.

Dostrzegamy go także niejednokrotnie będąc w drodze.

Życie człowieka jest drogą, wędrówką od samego dnia urodzenia, a nawet wcześniej – od chwili poczęcia, aż po moment, którym w Twoim przypadku była Kalwaria.

Na drogach mojego życia też spotykam krzyż. Często postawiony jest on na rozdrożu, na skrzyżowaniu dróg. Czasem jest to także kapliczka poświęcona Matce Najświętszej (jak w przypadku Klikuszowej), albo któremuś ze świętych. Krzyż czy kapliczka w takich miejscach przypomina, że człowiek w życiu wędrując dzień po dniu, tak bardzo często staje właśnie na rozdrożu, staje niejako na skrzyżowaniu dróg i zastanawia się co wybrać, zastanawia się gdzie iść? Krzyż przypomina, że aby te wybory były dobre, budujące, potrzeba drogami życia wędrować z Chrystusem, sięgać do Niego po radę będąc właśnie na skrzyżowaniu, aby nie pobłądzić, i nie wyruszyć w drogę, która prowadzi donikąd, albo która będzie wiodła w odwrotnym kierunku.

Różne są w naszym życiu drogi. Są znów te proste, zwyczajne, dobrze znane, które przemierzamy codziennie, gdzie znamy każdy szczegół, każdy zakręt, każdą dziurę na pamięć. Są takie, które lubimy, i może takie, których nie znosimy, ale musimy je przemierzać, gdyż nie ma innej opcji. Są takie, które nas mało kosztują, ale i są inne, na których pokonanie potrzeba wiele sił i zmagań, zdarza się że w czasie ich przemierzania doznajemy boleści, zmęczenia, wyczerpania, a nawet poranienia. Te wszystkie drogi, są jakby odcinkami, fragmentami tej jednej wielkiej drogi, którą piszemy całym naszym życiem.

Siostro i Bracie,
Przeżywając tegoroczny okres Wielkiego Postu zastanów się jak wyglądają drogi twojego życia. Jak wyglądają te odcinki, które codziennie przemierzasz czy to pieszo, czy siedząc w samochodzie, autobusie, pociągu…
Pamiętaj, że droga ma zawsze swój cel, zatem wyruszając w drogę, podążasz realizować swoją pracę, ale także swoje plany, zamiary, marzenia. Na świecie są różne drogi, módl się i proś Jezusa w Najświętszym Sakramencie o moc i siłę na drogach, które przemierzasz, ale proś także o dar mądrego rozeznawania, aby móc wybierać drogi, które prowadzą do miejsc ubogacających ciebie i twoje serce. Módl się równie gorąco, aby mieć silę i odwagę, by potrafić zrezygnować z drogi wiodącej na manowce.
Trzeba pomyśleć:;
- Jakie są moje drogi?
- Gdzie mnie one prowadzą?
- Czy spotykam na nich Boga?

Chrześcijanin, to człowiek będący w drodze…
I powinien – jak pisał Josemaria Escriva – iść śladami Mistrza. wypełniając z poczuciem odpowiedzialności posłannictwo powierzone podczas chrztu: „Idźcie i głoście Ewangelię… Ja jestem z wami…” To powiedział Jezus i powiedział to do ciebie. Zatem, wędrowanie człowieka drogami świata rozumiane dogłębnie ma o tyle sens, o ile jest ono głoszeniem Ewangelii. Jeżeli zaczyna brakować tego odniesienia, wówczas człowiek traci orientację w terenie i zaczyna się gubić nie tylko w świecie, ale i we własnej osobowości.

Droga chrześcijanina, to kroczenie śladami Mistrza.
Droga chrześcijanina to droga prawdy.
Droga chrześcijanina, to kroczenie w codzienności ze świadomością, że Pan jest blisko.

Tylko mając czyste serce możemy tę bliskość wyczuwać.
Tylko pełni otwartości i ufności możemy krocząc drogami świata słyszeć Pana Boga w harmonii stworzenia.
Bo ostatecznie Jezus jest naszą drogą! Nie dajcie sobie wmówić, że zejście z drogi, którą jest Jezus, prowadzi do wolnego, nieskrępowanego życia! Ważne jest podążanie drogą, którą wskazuje i którą jest Chrystus, bo manowce prowadzą donikąd! Trzeba iść tą drogą – Bożą drogą przez życie, bo szkoda życia na manowce, bo cel jest piękny, bo Chrystus zawsze idzie przed nami. Trzeba iść tą drogą, nawet jeśli jest odrzucana przez innych. Trzeba iść, bo nie po to dał nam Bóg łaskę wiary, byśmy stali w miejscu własnych planów i ambicji…

Czeski teolog - jezuita śp. Tomasz Spidlik – kardynał, zmarł w 2010r, w jednej ze swych pozycji książkowych pisze zapewne także pod wpływem obserwacji swoich rodaków ciekawe słowa. Czesi to obecnie w Europie najbardziej pogański naród. Właśnie nie we Francji, ani Holandii, ale w Czechach i Estonii najwięcej ludzi deklaruje, że nie jest przywiązana do żadnej religii. I Tomasz Spidlik pisał takie słowa: Jednym z najdotkliwszych skutków grzechu pierworodnego jest to, że człowiek nie słyszy już „kroków Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie w porze powiewu wiatru”

Otóż o co chodzi?
Pamiętamy dobrze scenę z Księgi Rodzaju, że Bóg po stworzeniu człowieka umieszcza go w ogrodzie, który nazywa Eden i daje mu go w posiadanie. Człowiek żyje sobie w tym ogrodzie, wędruje po nim i od czasu do czasu spotyka się z Bogiem. Te spotkania są dla człowieka spotkaniami bardzo pięknymi i radosnymi. Gdy Bóg nadchodzi czuć lekki powiew wiatru, który jest kojarzony z obecnością Bożego Ducha, czyli Ducha Świętego.
Otóż zobaczcie co się dzieje, gdy człowiek popełnił grzech?

Słysząc zbliżającego się Boga i czując ów powiew wiatru, człowiek zbacza ze swej dotychczasowej drogi, którą szedł i ucieka w bok, chowa się w krzaki, w zarośla. Ten opis jest bardzo plastyczny, prosty i obrazowy, ale jakże wiele mówiący. Człowiek popełniwszy grzech zmienia drogę, ucieka przed Bogiem, nie chce się z Nim spotkać, boi i wstydzi się Boga. Dlatego Bóg zatrzymuje się i woła go: „Adamie, gdzie jesteś?”
A on odpowiada: „Usłyszałem Twój głos w ogrodzie przestraszyłem się bo jestem nagi i ukryłem się…”

Popatrzmy;
Człowiek popadając w grzech ucieka, zbacza z drogi, chowa się i jeszcze zauważa, że jest nagi. Ewangelia o synu marnotrawnym również to bardzo pięknie i dobitnie ukazuje. Syn wychodzący z domu, zbacza z Bożej drogi, wchodzi na własną drogę, nie słucha nikogo, ani ludzi, ani Boga. W rezultacie traci wszystko, trwoni majątek, zostaje głodny i nagi – bo bez niczego, je strąki ze świńskiego koryta i dopiero wtedy postanawia wrócić, gdy upadł już na przysłowiowe dno…

Wydaje się, że w dzisiejszym świecie są przypadki, że człowiek jeszcze bardziej niż ten marnotrawny syn zbacza z Bożej drogi, bo nawet w często w takich skrajnych sytuacjach upadku duchowego, związanego niejednokrotnie także z biedą materialną - chociaż nie zawsze - nie potrafi na tyle się odbić, by się zdobyć na gest powrotu do ojca… ale jest gdzieś tak daleko, że „nie słyszy już kroków Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie w porze powiewu wiatru”…

Panie Jezu, dodaj nam sił, abym Cię zawsze dostrzegał krocząc moimi ziemskimi drogami.
Pragnę je tak przemierzać, bym kiedyś doszedł do Królestwa Twojego i naszego Ojca.

Amen.